Proszę czekać!
Naprawdę chciałem polubić Endless Legend. Już na pierwszy rzut oka widziałem jak dużo serca włożyli autorzy w stworzenie tej gry i dlatego mimo początkowego zniechęcenia grałem dalej. W sumie kilkadziesiąt godzin.
Największą wadą Endless Legend jest ślimacze tempo rozgrywki. Wszystko dzieje się zbyt wolno, począwszy od odkrywania świata,poprzez rozbudowę imperium, rozwój technologii, na walce skończywszy. Nuda, nuda, nuda. Nic nie dzieje się. Zacznijmy jednak od początku.
4X
Endless Legends to gra, co do której miałem bardzo duże oczekiwania, przede wszystkim za sprawą bardzo pozytywnych komentarzy, które znalazłem w sieci. Odkąd pamiętam, byłem (i do tej pory jestem!) ogromnym fanem gier strategicznych 4X. Dla tych którym zwrot ‘4X’ nic nie mówi, należy się krótkie wyjaśnienie.
4X oznacza : eXplore, eXpand, eXploit, and eXterminate, czyli eksploruj, rozwijaj się, eksploatuj i eksterminuj. Nie wymaga to chyba dalszych wyjaśnień. Najbardziej znaną serią w tym gatunku jest sławna Cywilizacja. Praktycznie to od pierwszej części tej gry Sida Meiera wszystko się zaczęło i jest ona wciąż kamieniem węgielnym dla całego gatunku.
Moja przygoda z grami 4X rozpoczęła się właśnie od Cywilizacji, w którą zagrywałem się godzinami na Amidze. Potem pojawiły się inne produkcje, jednak przez te wszystkie lata najbardziej wierny pozostałem Cywilizacji i do tej pory uważam jej III oraz IV część za najlepsze w historii.
Pewnego dnia natknąłem się na grę Endless Legend na Steamie. Większość recenzji była nie dość że pozytywna, tylko wręcz entuzjastyczna. Gracze chwalili nie tylko oprawę graficzno-muzyczną, lecz przede wszystkim mechanikę gry oraz zróżnicowanie rozgrywki ze względu na wybraną frakcję. Dałem się skusić i kupiłem grę.
O co chodzi?
Gra Endless Legend jest dziełem studia Amplitude, wydana zaś została przez Iceberg Interactive zarówno na Mac OS X, jak i na Microsfot Windows. Gra ukazała się we Wrześniu 2014 roku i do tej pory jest dostępna na Steamie. Tyle tytułem wprowadzenia. Przyjrzyjmy się zatem dokładnie, co Endless Legend ma do zaoferowania.
Zasady Endless Legend nie różnią się zbytnio od innych gier 4X. Naszym celem jest stworzenie imperium i zdominowanie Aurigi, świata, w którym dzieje się akcja gry.
Wygrać możemy na osiem sposobów:
– wyeliminować wszystkich przeciwników;
– zdobyć najwięcej punktów w 300 turze;
– mieć pod kontrolą 80% całej mapy;
– zebrać 555,500 pyłu (surowiec występujący w grze);
– uzbierać 3000 punktów dyplomacji;
– wykonać wszystkie misje (rózniące się w zależności od rasy) oraz zbudować cud świata;
– odkryć pięć z sześciu technologii szóstej ery;
– podbić wszystkie stolice na mapie.
Sama mapa podzielona jest na prowincje, które z kolei dzielą się na pojedyncze heksy. Każda z prowincji może mieć tylko jedno miasto. Wszystkie regiony zamieszkane są przez różne rasy, które dają się skłonić do przyłączenia się do nas, a co za tym idzie do otrzymania specyficznych bonusów przez naszą frakcję. Można tego dokonać na trzy różne sposoby – podbicie, przekupienie oraz wykonanie zadanej misji. Ciekawy pomysł, dość dobrze sprawdzający się w grze.
FRAKCJE
W miarę odkrywania świata, będziemy napotykać inne rasy. W tym miejscu zdecydowanie duże brawa należą się twórcom za stworzenie tak bardzo różnych od siebie frakcji. Rozgrywka w dużym stopniu różni się w zależności od wybranej rasy. Jest ich osiem i każda z nich wymaga odmiennego podejścia oraz stylu gry.
Wielu osobom może się to kojarzyć ze słynną Cywilizacją, ponieważ i tam każda z cywilizacji miała chociażby na przykład specyficzne jednostki, do których inni nie mieli dostępu. Twórcy Endless Legend poszli jednak znacznie dalej. Jako doskonały przykład można przywołać na przykład frakcję „Roving Clans”, która to jako pierwsza nie może nikomu wypowiedzieć wojny… Z kolei frakcja „Necrophages” gdy już raz wypowie komuś wojnę, nie może nigdy zawrzeć pokoju… Sprawia to, że gra każdą z frakcji to w zasadzie odmienna kampania!
WALKA
W Endless Legend oprócz standardowych jednostek, do naszej dyspozycji zostają również oddani bohaterowie. Mogą oni zarówno prowadzić nasze armie, jak również administrować miastami. Każdy z bohaterów zdobywa punkty doświadczenia, które z kolei wydawać możemy na jego rozwój.
Nasze armie składać się będą z kilku podstawowych, odmiennych dla każdej frakcji, jednostek. Autorzy dali nam możliwość modyfikacji ich ekwipunku, zarówno broni, pancerzy jak i dodatkowych przedmiotów. Oprócz zwyczajnego wyposażenia, możemy uzbroić nasze oddziały w bardziej zaawansowane rzeczy, wymagające jednak specyficznych surowców. Jest to ciekawe rozwiązanie, które rekompensuje niewielką ilość jednostek i otwiera przed graczem pokaźną liczbę opcji.
Gdy natkniemy się już na wrogie oddziały i dojdzie do walki, możemy wybrać czy chcemy sami ją stoczyć, czy chcemy aby komputer zrobił to za nas. Bardzo często nie jest to jednak zbyt rozsądne rozwiązanie, ponieważ możemy w ten sposób stracić doświadczone jednostki.
Jeśli zdecydujemy się samodzielnie stoczyć walkę, zostaniemy przeniesieni w tryb kojarzący się najbardziej z Heroes of Might&Magic. Został on całkiem sprawie opracowany, jednak jest on ogromnie czasochłonny. Często, zwłaszcza w przypadku wyrównanych sił, bezpieczniej jest rozgrywać bitwy samemu, a to niestety jest na dłuższą metę dość męczące.
Jak każda gra 4X, tak i Endless Legend oferuje możliwość, a w zasadzie konieczność, rozwoju technologii. I w tym aspekcie studio Aplitude zdecydowało się pójść inną drogą niż twórcy Cywilizacji. Zamiast klasycznego drzewka rozwoju, mamy tutaj sześć technologicznych hubów, podzielone na kolejne cztery sekcje. Aby odblokować kolejną erę technologiczną, musimy opracować dziewięć technologii. I tyle. Nie mamy tutaj żadnych innych wymagań, czy prerekwizytów. Nie jestem przekonany czy ten system działa tak jak powinien i nie byłem w stanie się do niego przekonać. Wydaje mi się, że klasyczne drzewko technologii jest lepszym rozwiązaniem. Jest to jednak tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia i z całą pewnością znajdą się gracze, którzy polubią takie podejście.
Kolejną ciekawostką w Endless Legend jest wprowadzeniu cyklu pór roku. Oznacza to że kolejno następują po sobie lato oraz zima. I to syberyjska zima, podczas której drastycznie spada produkcja i zbiory. Pomysł sam w sobie wydaje się całkiem dobry, jednak skutki zimy wydają się zdecydowanie źle wyważone. Dobry pomysł, zaimplementowany w niestety nienajlepszy sposób.
Proszę czekać!
Naprawdę chciałem polubić Endless Legend. Już na pierwszy rzut oka widziałem jak dużo serca włożyli twórcy w stworzenie tej gry i dlatego mimo początkowego zniechęcenia grałem dalej. W sumie kilkadziesiąt godzin.
Największą wadą Endless Legend jest ślimacze tempo rozgrywki. Wszystko dzieje się zbyt wolno, począwszy od odkrywania świata,poprzez rozbudowę imperium, rozwój technologii, na walce skończywszy. Nuda, nuda, nuda. Nic nie dzieje się.
Kolejnym problemem jest sztuczna inteligencja i sposób, w jaki rozgrywa ona konflikty. Wielokrotnie zamiast kontynuować atak, wrogie frakcje zatrzymywały się, bez żadnego widocznego powodu, pozwalając mi na odbudowanie własnych oddziałów.
Nie jestem w stanie zrozumieć, skąd brały się tak bardzo przychylne komentarze. Moim zdaniem są one zdecydowanie niezasłużone. W Endless legend mamy piękną oprawę, jednak brakuje grywalności. Do tego Endless Legend cierpi z powodu nadmiaru informacji na mapie i braku czytelności.
Oprócz wspomnianej wyżej wszechobecnej nudy, mam również wiele zastrzeżeń odnośnie do sposobu, w jaki rozwiązano walkę. Brakuje mi również możliwości ulepszania terenu, budowy dróg, kolei i tych wszystkich dodatków, które mamy w Cywlilizacji. A poza tym klikam, klikam, klikam i nic się nie dzieje.
Niestety nie uważam, aby Endless Legend zasługiwała na polecenie. Ja pomimo szczerych chęci do gry się nie przekonałem